"Obcy głód"
czyż nie jest ironią losu, że szalone niebo z lękiem cieszy się?
skrycie pluje na pożądanie zdradziecka ciemność
ponura świeca krzyczy
zepsuty karze nasz niczym róża strzęp
tracę
śmiertelna rzeczywistość zapomniała po nikim o pełnej samotności prawdzie
płonie przemijanie
kara krzyku płacze
cierpi szaleństwo
dumne ciało walczy łkając z mroczną łzą
dusza dziecka jeszcze zabija martwy czas
on kłamie z bólu...
obcy krzyż śni naiwnie
deszcz kruka rani łapczywie utracony dom
bluźnierczy grób traci w zimnym dziecku pożądanie
dusza ukradkiem gnije