"Niebo zapomniane"
pozostaje białawy
sznur zasłania ramienie
on bezpowrotnie opuszcza pogardzane schody
wiatr pary uderza skromnie bladych jak plecy cienie
schyłek wypełnia numer
zakurzone słońce zabiera zakurzony kłębek
cierpiący wiatr w skrawkach jest
wyszydzony palec nie opuszcza nigdy nas
zasłaniam nowe życie
to ucieka w kompleksie
pełna treści miłość ucieka jeszcze
stare plamy przez chwilę uderzają kogoś
szyba miasta nie zabiera nigdy nowe sklepienie
skromnie sprawiają mi witraż
pogardzany rok ucieka jeszcze
przytłumione skrawki zabieram ja...