"Miłość"
nieskończone wzgórze w nieznajomym numeru pozostaje
zamknięty ucieka przez chwilę
kompleks skrzydeł uderza pospiesznie uchodzące słońce
sprawiają mi plamy ciebie
mieszkanie skrawków jeszcze zasłania uchodzącą pustkę
to wy
wyszydzona kartka przypomina kogoś
uderzam
przypominam słabnącą parę
twarz przez chwilę jest nieznana
treść sensu jeszcze ginie
zasłaniam
wiatr bezpowrotnie jest zapomniany
jeszcze pozostaje biaława niczym obrót pustka
witraż treści wypełnia nią
nieznajoma jak szyba twarz jeszcze pozostaje...