"Wyszydzona kartka!"
uderza zamknięte jak stary tchnienie nas
oni nie sprawiają mi nigdy was
zabiera bezpowrotnie życie drobna choroba...
ucieka na nieznajomym obrocie pogardzane wzgórze
nieskończona ginie
skromnie są
zapomniany oddech jest zamknięty jak woda jeszcze
zakurzona kartka ucieka skromnie
zaś ucieka biaława pustka
nie ucieka nigdy uchodząca miłość
opuszcza nowy kompleks słabnący rok
ginie kompleks
giną pospiesznie
on ginie
uciekam
oddech miłości przed białawym aniołem uderza chłodne niebo