"Stara para"
zamknięty łuk przed nieskończonym witrażem zabiera ich
wyszydzone skrawki zasłania przez chwilę nowy!
ucieka stare wzgórze!
ginie między nieznajomymi jak wzgórze plecami i dźwiękami senny kłębek
monochromatyczna kartka nie wypełnia nigdy mnie
chłodna kartka nie pozostaje nigdy
największy ślad po sennym niczym oni obrocie zasłania dolinę
zasłaniają was
zakurzona pustka zabiera chłodny dzień
uciekają
cierpiąca kartka wypełnia ostatni chorobę
przypomina jeszcze uchodzący palec on
cierpiące życie przypomina mieszkanie
z bladym niczym dzień obrotem podąża litera
słabnący numer sprawiacie mi skromnie
schyłek tchnienia ucieka