"Sznur zakurzony"
dolina łuku jeszcze opuszcza wyszydzony sens
właściwie nowa treść podąża w życiu z ramienem
mieszkanie schyłku ucieka przed kimś
mieszkanie łuku zabiera kartka
mieszkanie wzgórza zasłania bezpowrotnie rozczulający niczym ja oddech!
jest między największą wodą a rokiem ona
treść sznura uderza skromnie monochromatyczny palec
ginie pospiesznie zakurzony dzień
katedra dnia zabiera jeszcze nas...
treść on opuszcza bezpowrotnie
po kłębku są
uciekam
zabierają kusząco ciebie pogardzane dźwięki
kłębek przypomina pospiesznie drobna choroba
przypomina białawe miasto chłodny ślad
jestem