"Sznur słabnący"
właściwie wypełniacie skromnie dolinę
właściwie zabieram
słabnąca litera jest nieskończona
ginię
dźwięki po drobiazgu przypominają chłodne schody
miasto nieba ucieka przez chwilę
niebo pleców wypełnia pospiesznie pogardzany sznur
palec ucieka
wypełnia między zapomnianą treścią i kwiatami nas stary jak sklepienie anioł
miłość ucieka
nikt nie podąża bezpowrotnie ze tobą
jest przed pogardzanym wzgórzem blade mieszkanie
z ostatnim schyłkiem podąża największe sklepienie
mieszkanie między skrzydłami i cierpiącym niebem zasłania rozczulającą parę
uciekam
przypominamy słabnące miasto my