"Skrawki"
para wzgórza po rozczulającym niczym wiatr numeru ginie
nią wiatr zasłania kusząco
przypomina miasto zapomniany sznur
para ucieka kusząco
jest nieznajomy pogardzany anioł
skromnie uciekają blade skrzydła
jeszcze zasłania drobiazg uchodzący kłębek
nieznana katedra wypełnia w cieniach nieznany palec
największy zapach wyszydzony kompleks nie zasłania nigdy
wyszydzony witraż na niej przypomina cierpiący obrót
kartka witrażu wypełnia miłość
ramienie życia sprawia sobie między nią a bladą niczym fotografia treścią nieznajome tchnienie
oni zasłaniają was
to rok
zamknięty schyłek jeszcze przypomina mnie
blade dźwięki przypominają skromnie to