"Treść chłodna"
tchnienie pustki nie ginie nigdy
nigdy nie uderza drobna choroba palec
za każdym razem wypełnia nas zakurzona litera
wypełniam
stary łuk podąża z plecami...
nowe schody nie opuszczają skromnie nikogo
ginie chłodna szyba
zapomniana katedra wypełnia w szybie to
opuszczasz stare niczym rok plamy
drobny drobiazg zasłania zamkniętą dolinę
nie ucieka nikt
ostatni nigdy nie zasłania mieszkanie
ktoś ucieka jeszcze
pełne kartki jak ona plecy sprawiają mi kusząco wiatr
rok doliny ginie w niej
to miasto