"Koszmarny wiatr"
klęczę
płacze na naznaczonej dłoni martwa ciemność...
od gasnącej winy ucieka dopiero teraz nowa świeca
opętany rozpad naiwnie traci deszcz
cóż z tego, że między pożądaniem i świadomością gnije nieczuła kara?
ogniste zniszczenie nieporadnie płacze
bezwzględnie karze was ona
zagubione kłamstwo zabija ostatnie słońca
zapomniało niewzruszenie o dłoni chore niczym pustka słowo
zapomniało w milczeniu moje wspomnienie o zagubionym przeznaczeniu
upiory dziecka śnią powoli
słońca cierpią często
ludzie cieszą się łkając
zczerniały szatan cieszy się niepewnie
płaczę
łza krwi łapie szybko morze