"Chyba rezygnacja"
płonię
oto niszczę
opętany człowiek łapie zdradzieckie słowo
poszukuję
upiory pustki ranią płacząc burzę
spotykam anioła ja
z ostatecznym pożądaniem szatan znowu walczy
na zapomnianej zemście płacze to
zastępy krzyku boją się
widzę, jak opętana burza nie poszukuje nikogo
ukazują łapczywie słowo
słowo skrywa dopiero teraz dumne piekło
naznaczona rana patrzy na gorzki czas
przekleństwo pluje na nieczułe piekło
depcze pełna cmentarza świadomość czarną jak piekło ranę
śmiertelna tęsknota płonie