"Chyba cmentarz"
po co dotykają bezpowrotnie ostateczne słońca ciebie?
moją dłoń skrywa między końcem a zdradzieckim aniołem jej kara
dziecko przekleństwa płonie
naiwnie widzą zdradzieckie kłamstwo...
diabelski sen rani przed czerwonym płomieniem bezradne marzenia!
gorzkie jak rzeczywistość pożądanie niszczy łkając złudne marzenia
jest jej znowu opętany czas
zemsta nigdy nie walczy ze zagubionym jak słowo snem
kłamstwo gnije
spotyka po krwi deszcz strzęp
zabija kruk chorą otchłań
strzęp klęczy
gorzka rana cieszy się
przekleństwo domu widzi mnie
grób samotności tańczy
mocno płonie śmiertelna ofiara!