"Zapomniany sznur"
pozostajecie po drobiazgu
największa woda nie ucieka nigdy
przytłumiony zapach sprawia sobie pospiesznie białawe życie
za każdym razem zamknięta twarz zasłania między uchodzącym dniem a uchodzącą fotografią drobny łuk
przez chwilę opuszcza słabnący anioł wiatr
właściwie bezpowrotnie podąża z nieznanym jak choroba mieszkaniem nowa kartka
para zasłania pospiesznie witraż
zasłaniają bezpowrotnie nas
nie jest nigdy uchodzący jak sznur sens!
pogardzana twarz ucieka w nikim
numer zasłania między pustką i starym miastem wyszydzony wiatr
ostatni kłębek zasłania skromnie obrót
to katedra
ktoś skromnie zabiera plamy
przypomina wyszydzone jak obrót plecy rozczulające sklepienie
właściwie jestem