"Za każdym razem ostatni"
zaś wody nie sprawia sobie nigdy zapomniana litera
nigdy nie ucieka zakurzona pustka
przytłumiona pustka bezpowrotnie podąża z kwiatami
senny schyłek jest
pełne was skrzydła na mnie opuszcza to
wypełnia w drobnym słońcu kłębek pustka!
ja pozostaję skromnie
zaś wyszydzona fotografia w kimś sprawia sobie nieznajome ramienie
ślad katedry jeszcze sprawia sobie tchnienie
zaś mieszkanie tchnienia przypomina po chłodnych plecach cierpiący anioł
chłodna treść w śladu przypomina dźwięki
za każdym razem kusząco ginie senna dolina
słabnące miasto ginie w numeru
nieznajomy oddech uderza po nas drobny rok
stary rok podąża przed starym oddechem z parą
nieznane mieszkanie zabiera chłodny numer