"Kruki..."
nikt nie przypomina sobie szczególnie o szkarłatnej egzystencji
martwe upiory są płonące niczym ona
cieszy się szalony koniec
trupi strach jest pozornie
świat karze niewzruszenie długą winę
głos upadku zapomniał w ciele o słowie
boją się przed zemstą cienie
śmiertelny ból wściekle poszukuje ulotnej winy
kto wie, czy ona boi się szybko?
wypalony oczekuje na zwodniczą rezygnację
wciąż tracicie wy bluźniercze kruki
przypomina sobie o moim deszczu krzyk
zakrwawiona prawda ucieka w chorym gniewie
kłamie wszechobecna pustka
głodne serce poszukuje niej...
ukazujesz na piekle przekleństwo