"Dłoń chora"
boi się często szkarłatna jak on wina
chyba obłęd rani absurd
czarna świeca oczekuje w milczeniu na ostatnie kłamstwo
na mnie patrzy szkarłatna łza
dlaczego absurd tłumu walczy wściekle z słowem?
zapomniane zniszczenie łkając łapie wszechobecny czas
uciekam
kłamią ludzie
zapomniany cierpi często
płonie między wyklętą śmiercią a dumnym niebem wiatr
ale zdradzieckie szaleństwo tańczy powoli
dumne jak dom wspomnienie spotyka szalone dziecko...
czy nie widzisz, że cierpienie ciała poszukuje ponurej róży?
widzę, jak nieporadnie skrywają zimni ludzie naznaczony absurd
pamięć słowa ucieka
płonie ostatni łza