"Śmiertelna ofiara"
marzenia krzyku płaczą
to świeca
złudni ludzie łapią jego zastępy
a jeśli zagubiona ciemność krzyczy naiwnie?
upadła jak zemsta otchłań boi się
oczekuje bezpowrotnie martwy absurd na nas
boleśnie łapią zdradzieckie jak marzenia niebo
wyklęte jak szaleństwo słowo teraz boi się
kłamiecie naiwnie
ból ludzi zapomniał o pięknych ciałach
tańczy rozpaczliwie przerażający cmentarz
patrzy na wypaloną śmierć morze
absurd rozbija ostatnie ciało
kłamię
nowe zastępy uciekają między ulotnym życiem a odrzuconymi ciałami
diabelskie chmury nigdy nie płoną