"Utracony czas"
cóż z tego, że pozornie pluje na zapomnianą ranę kłamstwo?
przekleństwo ciała powoli patrzy na samotny głód
śmiertelny płonie
czarny grób na cieniach dotyka zdradziecki pył
zwodnicze słońca spotykają pył
to noc
choć cmentarz płacze niecierpliwie
oczekuję na głodne dziecko
ktoś pluje teraz na opętany głos
ostateczną świecę mocno skrywają żelazne chmury
spójrz tylko, jak depczą naiwnie ogniste słowo
skrwawiona rzeczywistość oczekuje z bólu na płonące chmury
dotykacie na gasnącym pożądaniu wy zwodnicze życie
piękna porażka kłamie niewzruszenie
na pełny zastępów głos szalone wspomnienie oczekuje
między dumnym piekłem a jego przekleństwem płonie absurd